Moja podróż promem z Portugalii na Maderę – wrzesień 2019 – relacja

Volcan de Timanfaya prom - Port w Portimao

Prom na Maderę to skomplikowany temat… Wspomniałam o nim już wcześniej: [TUTAJ] powiadomiłam o odnowionym połączeniu od sezonu 2018, a [TUTAJ] opisałam proces rezerwacji biletów po polsku.

Dziś kolejny raz o promie oraz moich wrażeniach z pierwszej ręki.

Promem na Maderę podróżowałam po raz pierwszy rejsem Portimao-Funchal, 3 września 2019. Od dawna śledzę temat promu, ale i tak do końca nie wiedziałam czego spodziewać się po takim rejsie. Na Facebookowej grupie odnośnie promu straszono kolejkami, złą organizacją, złymi warunkami na promie oraz brakiem miejsc siedzących.

Ciężko mi do teraz jednoznacznie dać opinię na temat podróży promem na Maderę, ponieważ mam bardzo słabe porównanie. Nie podróżuję długodystansowymi promami w Europie i nie bardzo wiem jakiego poziomu usług od promu powinnam oczekiwać. Domyślam się, że ten prom wypada raczej blado, ale ocenę pozostawiam już Wam.

Widoki

Widoki były wspaniałe, zarówno przy opuszczaniu Portimao jak i przy dopływaniu do Archipelagu Madery.

Prom Volcan de Timanfaya - rejs promem na Maderę (Funchal)
Prom z kontynentalnej Portugalii na Maderę 2019

Wejście na pokład

Prom na Maderę odpływa z przepięknego miasta w Algarve – Portimao. Budynek portu jest bardzo mały, dlatego proces wchodzenia na pokład to rzecz, którą poza brakiem WiFi chyba najgorzej z całej podróży wspominam.

Połączenie promem z Portimao w Algarve na Maderę i Wyspy Kanaryjskie (Teneryfę i Gran Canaria) 2019 - Port w Portimao
Połączenie promem z Portimao w Algarve na Maderę i Wyspy Kanaryjskie (Teneryfę i Gran Canaria) 2019 - Port w Portimao
Prom Volcan de Timanfaya - rejs promem na Maderę (Funchal)

 

Przyjechaliśmy na miejsce dokładnie 70 minut przed godziną zamknięcia. Od samych drzwi wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. W budynku było ciasno, gorąco, panował chaos. Kolejka była bardzo długa i pokręcona, bo dostępna przestrzeń była bardzo mała. Było duszno, ludzie byli podirytowani, co nie polepszało sytuacji.

 
Po 15 minutach jednak otworzono bramki i zaczęto odprawę, odetchnęliśmy więc z ulgą. Osoby, które przybyły około 40 minut przed odpłynięciem, długich kolejek i tłoku nie poczuły.

Po zeskanowaniu biletu oddaliśmy bagaż do busów zabierających je do luków. Na prom w Portimao nie wchodzi się rękawem ani kładką. Musieliśmy obejść prom dookoła i wejść na pokład tylnymi drzwiami dla aut.

Miejsca siedzące

Nie było aż tak źle, jak donosili podróżujący w sezonie, bo podczas mojego kursu raczej dla wszystkich wystarczyło foteli. Nie potrafię jednak zrozumieć zachowania ludzi, którzy koczują przez cały rejs na fotelach restauracyjnych, podczas gdy „zarezerwowali” także rzuconą kurtką inne fotele, z których właściwie nie korzystają. Nie rozumiem też armatora, za brak przydzielonych miejsc siedzących oraz brak interwencji, w przypadku ludzi śpiących w kawiarni na całej szerokości fotela dla 4 osób. Nie wiem, czy jest to normą podczas takich rejsów, ale podczas naszego, niemożliwe było wypicie kawy w restauracji, ponieważ większość foteli była praktycznie „okupowana” przez tę samą rodzinę przez cały rejs.

Nocą natomiast rozpoczęło się istne koczowanie. Domyślam się, że podobnie wygląda sytuacja na innych długich rejsach, ale nocą prom przeistoczył się w koczowisko. Ludzie spali na ziemi w każdym możliwym kącie – idąc korytarzem można było się o kogoś potknąć. 

 

Irytujące było to, że nawet o 8:00 rano wciąż niemożliwe było wypicie kawy w kawiarni, bo fotele restauracyjne zostały użyte przez innych do tworzenia „ochronnych barykad” z pięciu krzeseł, dookoła swojego kokona ze śpiwora. Kawiarnia ani przez moment nie była użyta tak, jak kawiarnia powinna być użyta i nie wiem, czy winić tu armatora za brak interwencji, czy ludzi i ich samolubne zachowanie. Jedyne co zrobił armator to ogłoszenie przez głośniki, by z powodu ochrony prywatności pasażerów, nie robić im zdjęć. 

Fotele

Tu jednak plus. Fotele w salach pasażerskich były bardzo duże, wygodne, można było je rozłożyć. Miałam miejsce przy oknie, gdzie na parapecie było wystarczająco miejsca na wrzucenie wszystkich moich skarbów i wygodną podróż.

Fotele podczas rejsu z Portimao w Algarve na Maderę i Wyspy Kanaryjskie (Teneryfę i Gran Canaria) 2019

Polecam jako pierwszą rzecz po wejściu na pokład zajęcie właśnie takiego wygodnego miejsca przy oknie. Wyspałam się niemal znakomicie. 

 

Volcán de Timanfaya – zdjęcia promu

Prom, który kursuje w tym roku – Volcán de Timanfaya – nie jest najnowocześniejszy. Wystrój ma już swoje lata. Stan pozostawia wiele do życzenia, z czystością jednak nie było źle.

Prom z Portimao na Maderę i Wyspy Kanaryjskie (Teneryfę i Gran Canaria) 2019
Prom z Portimao na Maderę i Wyspy Kanaryjskie (Teneryfę i Gran Canaria) 2019

Ku uciesze dzieci, ale nie pasażerów zmuszonych (z braku innych miejsc) do zajęcia foteli tuż obok: na głównym pokładzie jest sala zabaw. Moim zdaniem zdecydowanie zbyt blisko miejsc, w których odpoczywać powinni pasażerowie- było bardzo, bardzo głośno. Polecam zajęcie foteli jak najdalej od sali zabaw.

Prom z Portimao na Maderę i Wyspy Kanaryjskie (Teneryfę i Gran Canaria) 2019
Prom z Portimao na Maderę i Wyspy Kanaryjskie (Teneryfę i Gran Canaria) 2019
Prom z Portugalii na Maderę 2019

Basen widoczny na zdjęciach to także coś trudnego do wyjaśnienia… Podczas naszego rejsu był to raczej zbiornik na wodę deszczową, którą nikt się nie interesował. Wielka szkoda, bo pogoda była wspaniała. Wokół basenu było wiele wygodnych krzeseł, w tym kilka leżących, co pozwalało relaksować się na świeżym powietrzu, opalając się i obserwując ocean. Pozwalało, jeśli byliście jednymi z pierwszych na pokładzie, i przywłaszczyliście je już na cały dzień 🙂

WiFi

WiFi oczywiście nie było dostępne. Załoga przepraszała za „usterkę”, podczas gdy od znajomych podróżujących kilka tygodni wcześniej dowiedziałam się, że ta tymczasowa usterka istniała już wtedy.

Internet oraz sieć komórkową będziecie mieć do kilkunastu minut po wypłynięciu z portu, po czym zobaczycie ją z powrotem dopiero dnia następnego u wybrzeży Porto Santo. Nie zapomnijcie wysłać wiadomości najbliższym w porę!

Prom z Portimao na Maderę i Wyspy Kanaryjskie przepływający obok Porto Santo

Pasażerom pozostało czytanie książek, spanie oraz „on board entertainment system” – co w przypadku tego promu było starymi filmami puszczanymi z DVD na wszystkich ekranach promu jednocześnie…

Zaskoczyło mnie jednak, jak raczej bezbolesny był dla mnie brak internetu przez prawie całą dobę. Brak internetu sprawił, że ludzie więcej ze sobą rozmawiali, lub po prostu tak jak ja, popadali w filozoficzną zadumę, obserwując rejs statku na tarasach widokowych.

Prom z Portimao na Maderę i Wyspy Kanaryjskie - recenzja

Jedzenie na promie

Na promie jest kawiarnia/bar oraz samoobsługowa restauracja/bufet. Otwarcie i zamknięcie restauracji podczas pory obiadowej zostało ogłoszone przez głośniki. Jeśli dobrze pamiętam, wieczorem otwarto ją na obiad około godziny 18:00, a zamknięto około 21:45.

Restauracja/bufet na promie na Madere i Wyspy Kanaryjskie

Na śniadanie otwarto ją nieco po godzinie 8:00. Opcje były bardzo podstawowe, z opcji „zdrowszych” było tylko:

Prom z Portimao na Maderę i Wyspy Kanaryjskie - recenzja

Śniadanie podawano do około godziny 10:00.

W kawiarni/ barze „Montana de Fuego” na poziomie 6 kawa Nespresso kosztowała 1,20 euro. Można było kupić też coś na ząb, głównie ciastka i kanapki. Kawiarnia ta otwarta jest od 5 rano do 1 w nocy. Gdy jest zamknięta, kawę kupić można w maszynie Nespresso obok samoobsługowego bufetu.

Zwierzęta

Na promie gościło zaskakująco dużo czworonogów. Wiele z nich towarzyszyło właścicielom na głównych pokładach promu, nawet w restauracji. Zwierzaki mogą być zabierane przez właścicieli raz na jakiś czas z klatek w garażu, by mogli je oni wyprowadzić na tarasach promu. Pasażerom musi towarzyszyć członek obsługi.

Komunikacja

Na promie prawie nie słyszałam języka angielskiego. Prawie wszyscy pasażerowie byli Portugalczykami. Obsługa promu natomiast mówiła po hiszpańsku (Naviera Armas to hiszpański armator obsługujący głównie Wyspy Kanaryjskie). Przez większość czasu, jedni do drugich mówili we własnych językach, które są wystarczająco podobne by się zrozumieć.

Obsługa była bardzo miła i pomocna. Mimo że na ich twarzach było widać zmęczenie, nie dali tego okazać pasażerom.

Ile kosztują bilety na prom na Maderę?

Po informację, ile kosztowała mnie taka przyjemność i jak zarezerwować bilety zapraszam do przeczytania [TEGO] wpisu.

Choroba morska 

Pierwszym pytaniem otrzymanym od chyba każdego bliskiego były pytania o to, czy nie miałam choroby morskiej. Otóż odpowiedź to: absolutnie nie. Na każdym kroku wisiały na ścianach torebki, ale nie widziałam nikogo nawet po nie sięgającego. Podróż była całkiem przyjemna. 

Podsumowanie

Posumowując – nie spodziewałam się po promie cudów, i tak też było. Były problemy z siedzeniami i koczującymi turystami, ale podróż przebiegła całkiem nieźle, nawet lepiej niż się tego spodziewałam. Wygodne fotele, widoki, czystość i obsługa była na plus, problemy z siedzeniami, internetem oraz słabe jedzenie na minus. Jeśli porównam podróż promem na Maderę z Portimao, z podróżą promem Lobo Marinho między Maderą i Porto Santo, zdecydowanie lepiej wypada prom na Porto Santo.

Wszystkie bóle słabego promu minęły drugiego dnia rejsu około południa. Gdy zaczęliśmy zbliżać się do Porto Santo, sygnał telefoniczny zaczął się budzić, a wraz z nim energia ludzi na pokładzie. Pasażerowie zaczęli zbierać się przy barierkach po stronie wysp, i nagle – niespodzianka! Między Porto Santo a Maderą przywitała nas przeurocza grupa delfinów! Gdy tylko je zobaczyłam, poczułam, jakbyśmy zbliżali się do domu… Było to coś pięknego.

Bardzo podoba mi się idea promu i piękno rejsu na Maderę, ale mam wielką nadzieję, że w następnym roku trasę obsługiwać będzie lepszy i nowszy prom niż Volcán de Timanfaya. To już jest jednak kwestia polityczna i ciężki temat, którego poruszać bym nie chciała.

Prom z Portugalii na Maderę to świetne rozwiązanie dla wszystkich turystów lubiących podróżować własnym autem lub motorem, podróżujących dużymi grupami i rodzinami, wszystkich nielubiących latać. Dobre rozwiązanie to kabiny 2 lub 4-osobowe, jednak te wyprzedane są bardzo szybko.

Nie ma co ukrywać, zwłaszcza dla tych, którzy nie wynajmą kabiny – 24 godziny to bardzo dużo i wymęczyć może każdego, zwłaszcza na takim podstawowym promie bez atrakcji jak Volcán de Timanfaya.

Prom z Portimao po przybyciu do portu w Funchal na Maderze - wrzesień 2019
Prom z Portimao po przybyciu do portu w Funchal na Maderze - wrzesień 2019

W moim przypadku, mimo wszystkich minusów, była to wciąż wielka przygoda. Podróż promem była mi na rękę, pozwoliła mi zahaczyć o przepiękne Algarve i odwiedzić na kilka dni kuzyna mieszkającego w okolicach Portimao. Obserwowanie fal na oceanie po horyzont zawsze miało dla mnie w sobie coś, było okazją do zadumy i refleksji… 

Podróż w jedną stronę, w takich warunkach, jakie opisałam, jest jednak wystarczającym wrażeniem, a Maderę opuszczę już samolotem…

Jeśli Wy także chcielibyście skorzystać z promu na Maderę i Wyspy Kanaryjskie, pamiętajcie, że wrzesień 2019 to ostatni miesiąc kursowania promu! Ostatni rejs na Maderę odpłynie 24 września 2019. 

Comments (2)

  1. Cześć! Jak to wygląda z dostępem do gniazdek elektrycznych do podładowania telefonu/laptopa? Jest problem, czy raczej jest tego pod dostatkiem? 🙂

    1. Dzień dobry, prom już nie kursuje na Maderę, więc podróż nie jest opcją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *