Jak smakowały egzotyczne owoce? Jak myślisz, gdzie najlepiej jest kupować owoce na Maderze?
„Ananaso-banany” (owoce monstery) jak dla mnie w smaku były połączeniem banana i kiwi. Nie zachwyciły mnie i nie otwierało się ich najłatwiej, ale na pewno są jednym z ciekawszych okazów na Maderze, więc i tak warto ich spróbować. „Pomidorowe marakuje” (a tak naprawdę tamarillo, nie marakuje) były chyba najmniej smaczne, ale każda inna, czy to klasyczna, czy cytrynowa marakuja była pyszna i to je chyba najbardziej polecam.
Na targu mogliśmy wszystkich owoców spróbować, sprzedawcy sami zachęcali nas do podejścia (czasem zbyt nachalnie!), dawali jednorazowe łyżeczki lub nakładali owoce na wierzch dłoni, dzięki czemu mogliśmy przekonać się od razu, które najbardziej nam odpowiadają, choć usłyszałam też kątem ucha, że do tych do spróbowania niektórzy sprzedawcy dodają cukier, by owoce były słodsze. Czy to była prawda, tego nie wiem, ale my nie zauważyliśmy różnicy między nimi, a tymi kupionymi.
Ceny na każdym stoisku były inne, a różnice w nich czasem były dość znaczące, dlatego warto się przejść po targu, by przypadkiem nie przepłacić. Myślę, że warto też dodać, że w piątki i soboty często jest największy wybór, ale też największy tłum.
Madera jest na mojej liście miejsc do zobaczenia :))